środa, 9 kwietnia 2014

Jesienna słota, dup! i wiosną wpadłam do błota:D

Pewnie dla niektórych to co teraz napiszę będzie oczywiste, dla mnie też by było, gdybym nie siedziała w miejscu w którym siedzę i nadal patrzyłabym na wszystko z większym dystansem, a już z pewnością byłabym zdystansowana do podziału doby w Skandynawii.
Podczas wertowania przewodnika po Sztokholmie natknęłam się na tabele, które zawierały między innymi ilość godzin, w których słońce jest na niebie w danym miesiącu, w skrócie ile trwa dzień. Przysięgam, że zdawałam sobie sprawę, że noce zimą są tutaj długie, ale kurde żeby aż tak!!! W styczniu słońce wschodzi na mniej niż 2h!!! to już lepiej brzmi w minutach, np dziś słońce pojawi się na 110minut...NIE! Minuty jednak niczego nie zmieniają, to nadal jest makabrycznie mało. Co za kraj??!! Nie dość, że zimno tu jak szlag, nawet teraz tego doświadczam- ludzie w parkach opalają się w rękawiczkach i szalikach, alkohol jest tu droższy niż mięso, a mięso jest droższe od kawioru! To na domiar złego zimą w zasadzie mają ciągle noc, a zima trwa tutaj 3/4 roku:P Czy to jakaś spirala nienawiści??!!
Dobra! Żarty na bok! Kto by się tym martwił, przecież my przybyliśmy do tego pokręconego kraju w najpiękniejszym możliwym okresie. Przed nami wiosna, która miejmy nadzieję najpóźniej w maju przyniesie zieleń i kilka stopni więcej, mnóstwo imprez sportowych i artystycznych, wakacje, rejsy statkami...będzie cudownie:D Chciałam też wziąć udział w Sztokholmskim maratonie, ale zapisy skończyły się 31 kwietnia! Nie, nie pomyliłam się, chodzi o zeszły rok! Trudno może mi się uda za rok...czyli właśnie powinnam się rejestrować. Może jednak się wstrzymam, bo co jeśli nie przetrwam zimy?? Jeśli zamarznę gdzieś w pogoni za królikami?? Cóż, sama nie wiem, Ja stworzenie Toskanio-lubne w kraju, o którym słońce na pół roku zapomina...WITAJ PRZYGODO!
Jedyne co mnie pociesza to moje zamiłowanie do śniegu, nareszcie będę mogła wyżyć się na biegówkach, które w tym roku ani razu nie opuściły komórki, bo jak wyjeżdżałam do Włoch było jeszcze zielono, a jak wróciłam było już zielono. Chciałam je oczywiście zabrać ze sobą, ale się nie zmieściły;(  Nic to, nie panikuję na zapas, trzeba się cieszyć tu i teraz, i ładować baterie. A w ogóle to się powinnam cieszyć, bo mi w tym roku nie grozi wbijanie się w strój kąpielowy:P Jednak wyłazi ze mnie optymistka, ja mam zawsze szklankę do połowy pełną, a bikini w szafie w 3 rozmiarach:D

Przynajmniej TO mi w tym roku nie grozi:P

6 komentarzy:

  1. Hej, slonce moze wychodzi na 110minut w ciagu doby,ale jasno jest minimum przez 6godzin:) Poza tym szwedzi przepieknie ozdabiaja ta ciemnosc swiatelkami w oknach i roznymi innymi ozdobami. Nie na darmo dzial swiatla w ikei jest tak roznorodny:) Poza tym lato odwdziecza sie niemal calodobowa janoscia. Noc jest wlasciwie jak dzien z wylaczeniem zaledwie kilku godzin szarowki. Przydaja sie wiec grube rolety w oknach na noc.
    Nie chce Cie martwic ale stroj na pewno sie przyda przy ilosci jezior jaka sie w Szwecji znajduje. A w czerwcu i lipcu mozesz liczyc na upaly. Zasada jest taka,ze gdy slonce swieci, to sie roplywasz, gdy zajdzie powiewa chlodem. To oznacza ze nie ma duchoty i burze dzieki temu tez sa rzadkim zjawiskiem. To chyba akurat plus, zalezy co kto lubi:)
    Nie przedstawilam sie, tu Magda M. przez chwile pracowalysmy na basenie z dzieciakami, w Visie. Skonczylam wtedy wspolprace wlasie ze wzgledu na wyjazd do Szwecji. Bylam tam dwa i pol roku i milo wspominam. W razie czego sluze rada, bo sprawy urzedowe, personnumer, SFi-jezykowe po takim czasie mam juz opanowane. No i gratuluje lokalizacji zamieszkania. Piekna okolica:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Heja!!!
    Magda, no powiem Ci potrafisz podnieść na duchu:D Ja Szwecję też trochę znam, właśnie od strony słonecznej, bo byłam tu latem dobrych parę lat temu. Muszę przyznać, że cudownie wspominam ten miesiąc, który tu spędziłam i nie wiem dlaczego teraz panikuję, po prostu nie powinnam czytać przewodnika:P. Po rady na pewno się zgłoszę, bo właśnie zaczynam interesować się tematami urzędowymi:) A ty gdzie dokładnie mieszkałaś?? Wrócisz?? Wróć, pójdziemy na piwko:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, na stale na pewno jescze nie wracam, ale mam zaplanowany tydzien pod koniec czerwca, moze piwko wtedy?:) Ja niestety nie mieszkalam w centrum, tylko w Tumbie, a potem w Rönninge (pedeltåg w strone Södertälje). Przyroda jednak jest wszedzie tak samo urzekajaca:)

      Usuń
    2. No to jesteśmy umówione, piwko w czerwcu wchodzi jak złoto:)

      Usuń
  3. Oj widzę że mój komentarz wcięło :( to może przez tą weryfikację obrazkową! Weź wyłącz to cholerstwo! :)

    OdpowiedzUsuń