poniedziałek, 22 października 2012

3...2...1...0....start

Trzy, dwa, jeden, zero...odpalamy. Po wielu namysłach doszłam do wniosku, że może warto spróbować:) Skoro Kasi blog "nie zjadł" to może i mnie nie "ugryzie":P Mało tego chyba na potrzeby mojego przedsięwzięcia w przyszłym tygodniu przejdę kolejną głodówkę. Podobno najgorszy jest pierwszy raz, teraz powinno być już z górki, a przynajmniej po płaskim.  Jakby na to nie patrzeć to ona mnie doprowadziła aż tutaj:) Ciekawe gdzie tym razem mnie zawiedzie...może do teleexpressu, już widzę Orłosia, który mnie zapowiada: "na śląsku wielkie głodowanie pod przewodnictwem naczelnej głodnej...Gandhi walczył o pokój na świecie ona walczy o świat na pokoju:D". To tyle słowem wstępu, teraz muszę się nauczyć dekorować to miejsce, żeby nam tu było miło i przyjemnie, zastosuję metody tych no...wiecie feng i szuja, dwóch takich od designu wnętrz :)Wolicie stonowane kolory czy takie szalone jak latem na łące?? Zresztą i tak zrobię po swojemu czyli radośnie ku wiośnie:D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz