wtorek, 13 listopada 2012

Jak jeść żeby jedzenie trafiało do cudzego brzucha:D

Są takie dni, gdy światło w lodówce zaczyna narzekać, że męczy ją to ciągłe wybudzanie ze snu, a drzwiczki chlebaka skrzypią z irytacji. Ta sytuacja ma u nas miejsce już od dwóch dni i...to nie jest moja zasługa. Już wczoraj zauważyłam, że Filip jest poddenerwowany, jakiś taki zmierzły i naburmuszony, ale dopiero dziś wpadłam na to co jest tego przyczyną. Głód! Czyli największy wróg kobiety o ile nęka faceta i przyjaciel, gdy nęka ją samą! Oczywiście ja jestem zdania, że mężczyzna to też człowiek i ma dwie ręce, które można wykorzystywać na wiele sposobów, w tym do gotowania. Ja jednak lubię mu sama coś upichcić, wyżyć się kulinarnie, a czasem nawet poszaleć z kaloriami. Wtedy, gdy on już to zje, a ja obliżę łyżkę to mam takie miłe uczucie jakbym sama to zjadła i mi nie żal, że ja nie mogę. Właśnie dlatego zrobiłam mu racuchy. hehe ale żeby nie było za "słodko" to ukręciłam je z mąki razowej i jogurtu naturalnego, no co? ja tylko dbam o jego cholesterol, zresztą i tak u Nas w domu nie ma białej mąki, więc nawet gdybym chciała to nie mogłam mu zafundować takiej rozpusty:P Tak czy siak, pomimo jęków: "razowa mąka bleeeeeeeeeeee", "chyba byś umarła gdybyś nie dodała tam tych śmieci??!!"...to wcinał, aż mu się uszy trzęsły, a humor wrócił jak bumerang. W tej euforii pozwolił mi nawet wyrzucić swoją starą kurtkę, z którą walczę odkiedy go poznałam. Kiedyś nawet była o nią awantura, bo nie mógł jej znaleźć i oskarżał mnie, o jej schowanie, a później nawet podejrzewał, że ją po kryjomu wyrzuciłam. Oj działo się, bo co jak co, ale ja nie zniżyłabym się do użycia takich metod. Jasne, że o tym pomyślałam i w trakcie naszej kłótni nawet żałowałam, że tego nie zrobiłam. Oczywiście kurtka się po pół roku znalazła w szafie, w której mój luby rzekomo szukał, ale przemilczałam ten fakt. Od tamtej pory i tak jej już nie ubrał co uznałam za przeprosiny:)
Co do mojej diety to zaczęłam intensyfikować treningi. Kupiłam dziś karnet na fitness, wczoraj zmobilizowałam Filipa do ćwiczenia ze mną w domu- sam fakt, że ktoś się poci ze mną niesamowicie mnie motywuje, no i mam nadzieję, że już wkrótce będę mogła wrócić do biegania!!! No i oczywiście jak tylko się do końca wykuruję wracam na basen, bo Olimpiada za 4 lata czeka:P

Razowe racuchy pampuchy

Ingridiensy:
1 szkl mąki razowej (lub jakiejkolwiek)
1 jajo
mały jogurt naturalny lub szklanka maślanki
jeśli jogurt jest bardzo gęsty do mikstury dodajemy wodę
szczypta soli
1/3 łyżeczki sody
1 jabłko
cynamon
1 łyżeczka brązowego cukru
cukier puder do posypania
olej do smażenia (można dodać odrobinę masła:)

Chyba nawet nie muszę mówić co i jak...ale na wszelki wypadek....roztrzepujemy jajo, dodajemy jogurt,mieszamy suche składniki, dodajemy do mokrych i miąchamy, jabłko obieramy i kroimy w drobną kostkę, dorzucamy do paciaji. "Odpalamy" patelnię, na którą wylewamy tłuszcz i gdy ten się rozgrzeje nakładamy łyżką masę. Po kilku minutach placuchy obracamy, wysmażamy i przerzucamy na talerz, gdzie oprószamy je cukrem pudrem. Voila! Smacznego!

Z takiej porcji wychodzi 10-12 placuszków. Można je też robić z innymi owocami.
Czas przygotowywania: 15-20 minut




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz