Gdy Filip ma już dość warzyw i moich wymyślnych potraw z chudego mięsa przygotowuje sobie bombę węglowodanową, według najprostszego przepisu, który "sprzedałam" mu właśnie na takie okazje:D
Spaghetti Aglio Olio e Peppercino
Ingridiensy:
makaron spaghetti (on zjada całą paczkę i na tyle starcza tego sosu!!! nie kituję, serio sam potrafi tyle zjeść)
4-5 ząbków czosnku
1/3 papryczki chilli
1/3 szkl oliwy z oliwek
parmezan
sól do wody na makaron
Primo stawiamy garnek z wodą na makaron na gazie. Następnie obieramy czosnek i kroimy go w plasterki, oliwę podgrzewamy na maksa na patelni i dopiero wtedy wrzucamy czoch. Siekamy papryczkę i dorzucamy na patelnię. Smażymy do momentu, gdy czosnek zarumieni się na złoty kolor i gasimy. Gdy makaron dojdzie mieszamy go w aromatycznej oliwie na patelni, przekładamy na talerz i posypujemy parmezanem. Wbrew pozorom to naprawdę aromatyczne danie, polecam wszystkim facetom, gdy ich kobiety są na diecie lub prowadzą "zbyt" zdrową kuchnię:P
PS. Można też gotowe danie posypać ulubionymi ziołami, ale koniecznie świeżymi!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz